Ten artykuł jest kontynuacją tekstu: Co muszę robić, żeby być bliskościowym rodzicem? Filary RB a rzeczywistość [część I]. Omawiam w nim cztery pierwsze filary rodzicielstwa bliskości. Artykuły tworzą jedną całość, dlatego zachęcam do lektury obu!
Filar 5. Słuchaj płaczu swojego dziecka
Czy muszę je podnosić przy każdym kwęknięciu? Moje dziecko płacze zawsze, kiedy leży, czy to znaczy, że nie mogę zrobić kupy?
Niesławne „wypłakiwanie” niemowląt doprowadziło do powstania przeciwstawnej frakcji rodziców, którzy są tak przerażeni szkodami, jakie może wyrządzić dziecku płacz, że żyją „na baczność”, zawsze reagując na jęknięcie dziecka w ciągu kilku sekund. Takie nastawienie jest nie tylko straszliwie męczące – ono naprawdę nie służy dziecku!
Dzieci wydają różne dźwięki, żeby się komunikować ze światem, zanim nauczą się mówić. Najważniejszym z nich jest płacz – w ten sposób niemowlę daje ci znać, że coś mu nie odpowiada. Z biegiem czasu zaczynasz rozróżniać, co znaczą poszczególne rodzaje płaczu, a także rozpoznajesz, kiedy warto dziecko zostawić w spokoju. Każde dziecko czasem kwęka czy popłakuje, gdy się przebudzi, a za chwilę ponownie zasypia.
Co warto zapamiętać?
- Warto słuchać płaczu dziecka, traktować go jako komunikat, reagować na niego empatycznie, z uwagą i troską.
- Żeby dziecko nauczyło się skutecznej komunikacji, a ty rozumienia jego „wiadomości”, potrzebujesz podejść do tej kwestii ze spokojem. Nic się nie stanie, jeśli skończysz zaparzać herbatę, zanim podejdziesz do wołającego cię niemowlaka, czy poświęcisz chwilę na rozpoznanie, o co mu chodzi, bez panicznego uciszania go.
- Jeśli czasami niemowlę popłacze kilka minut na kocyku na podłodze, bo chcesz zrobić kupę albo wziąć prysznic, to nic się nie stanie. Dbanie o siebie w tak podstawowym zakresie, jak jedzenie, picie i higiena, jest konieczne, byś zdołała zachować zdrowie psychiczne i nawet noworodek wytrzyma taką dozę samotności bez uszczerbku.
Filar 6. Strzeż się trenerów dzieci
Czy wypłakiwanie jest takie złe? Znam rodziców, którym trening snu uratował życie, to chyba nie może być aż tak szkodliwe?
Tu nie ma się nad czym rozwodzić: po prostu strzeż się trenerów dzieci. TAK, wypłakiwanie jest aż tak szkodliwe: negatywnie wpływa na rozwój struktur mózgowych, poddaje dziecko długotrwałemu stresowi, a także może być destrukcyjne dla tworzenia bezpiecznej relacji. Dziecko poddawane treningowi snu uczy się, że nie może na ciebie liczyć i musi poradzić sobie samo, kiedy jest mu trudno. Jestem pewna, że nie chcesz swojemu dziecku przekazać takiej wiadomości. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule na moim blogu: Rzyganie do snu? Nie, dziękuję – o szkodliwości treningu snu.
Absolutnie NIE uważam, że rodzice stosujący tę metodę są złymi rodzicami. Zwykle są po prostu zagubieni, zdesperowani, jest im bardzo trudno. W stanie chronicznego zmęczenia i rodzicielskiej niepewności podejmujemy różne decyzje, czasami szkodliwe dla dziecka, mimo naszych najlepszych chęci.
Co warto zapamiętać?
- Niech każde rozwiązanie, które zawiera element przymusu czy sztywnego wkładania w ramy (np. odczekaj 3 minuty, potem 5 minut, a potem 7 minut, zanim wejdziesz do dziecka), uruchomi czerwony alarm w twojej głowie.
- Pytaj siebie, wyrób sobie nawyk patrzenia do wewnątrz. Co czujesz w ciele, jakie emocje odczuwasz, kiedy słuchasz swojego dziecka płaczącego wniebogłosy, bo „uczysz je” zasypiać?
- Twoje dziecko nauczy się samodzielnie zasypiać, kiedy będzie na to gotowe. Szukaj możliwości łagodnego zaspokajania waszych potrzeb.
Filar 7. Równowaga i granice
Czy dziecko musi stać się centrum świata naszej rodziny? Jak stawiać dziecku granice?
Myślę, że po przeczytaniu poprzednich części tego artykułu masz już niezłe poczucie tego, czym jest równowaga w rodzicielstwie bliskości. To jednak jeden z najtrudniejszych aspektów bycia rodzicem – tak bardzo skupiamy się na tym, by niczego nie schrzanić przy dziecku, że zapominamy o sobie!
Namawiam cię jednak do zwracania uwagi na siebie mimo wielu wyzwań, które stawia przed tobą macierzyństwo – to ważne, bo żeby towarzyszyć dziecku w rozwoju i budować z nim bliską relację, będziesz potrzebowała TONY zasobów. I to TY musisz o nie zadbać – nikt tego za ciebie nie zrobi.
Co warto zapamiętać?
- Równowaga to najważniejszy filar rodzicielstwa bliskości – na nim opiera się możliwość interpretowania pozostałych filarów w taki sposób, żeby służyły i tobie, i twojemu dziecku.
- Brak równowagi i traktowanie swoich potrzeb jako mniej ważnych niż potrzeby dziecka czy innych członków rodziny to prosta droga do wypalenia, depresji i innych problemów.
- Nie musisz STAWIAĆ dziecku granic – wystarczy, że będziesz jasno zaznaczać swoje granice i o nich informować. Ale to temat na inne opowiadanie…
Niech konkluzję wygłosi wielki William Sears we własnej osobie:
„Rozważ filary RB jako punkty wyjściowe do twojego rodzicielstwa. Weź z nich to, co działa w przypadku twoim i twojej rodziny, i pozbądź się reszty. A kiedy ty i twoje dziecko poznacie się, stworzysz własną listę narzędzi bliskości – rzeczy, które robisz, aby zbudować swój kontakt z dzieckiem”.
Dodaj komentarz