Odpowiednia dawka ruchu oraz stymulacja przedsionkowa to fundament dla prawidłowego i całościowego rozwoju każdego dziecka. Dlaczego przedsionek, czyli tzw. zmysł równowagi, jest dla nas taki istotny? I jak odpowiednio aktywizować go od najmłodszych lat? Oto pięć szybkich zabaw, do których wystarczą rzeczy zwykle znajdujące się w domu.
Ruch – naturalny sojusznik dziecięcego rozwoju
Dzieci uczą się poprzez ruch i w ruchu. Aktywność fizyczna nie tylko działa korzystnie na naszą sprawność, kondycję i zdrowie, ale także reguluje wiele różnych procesów w naszym organizmie, w tym szybkość przewodzenia bodźców nerwowych. Ruch m.in. poprawia nasze samopoczucie, pomaga w wyregulowaniu emocji, daje poczucie sukcesu i spełnienia, wpływa na funkcje poznawcze i intelektualne, w tym tempo uczenia się. A jeśli mówimy o aktywności fizycznej, to możemy płynnie przejść do zmysłu przedsionkowego, gdyż właśnie on odpowiada za wszystkie nasze relacje związane z ruchem.
Równowaga – najważniejszy zmysł w naszym organizmie
Czy wiecie, że mamy nie pięć, ale aż osiem zmysłów? Jednym z nich jest przedsionek, tzw. zmysł równowagi, który odbiera wszelkie wrażenia powiązane z ruchem i odpowiada za nasze relacje z grawitacją. Tworzą go błędnik, zlokalizowany w uchu wewnętrznym, oraz jądra podstawne. Jest to niezwykle wrażliwy zmysł, który pozostaje w ciągłym użyciu, mimo że nie jesteśmy tego świadomi. Ponadto równowaga jest naczelnym systemem zmysłowym w naszym organizmie. Odpowiada za koordynację pracy pozostałych zmysłów, czyli zarządza całym procesem integracji sensorycznej w naszym ciele. W dodatku w okresie prenatalnym rozwija się jako pierwszy, jest w pełni wykształcony już pomiędzy trzecim a piątym miesiącem ciąży. Wraz z dotykiem i propriocepcją tworzy triadę bazowych systemów zmysłowych człowieka. Możemy obejść się bez wzroku, słuchu czy smaku, lecz bez wspomnianej trójki nie moglibyśmy funkcjonować.
Przedsionek odpowiada za wszelkie relacje z ruchem, czyli za wszystko to, co jest związane z bieganiem, tańcem, skokami, turlaniem etc. Informuje nas o ułożeniu naszego ciała i wszelkich zmianach pozycji głowy. Od niego zależy, czy będziemy odbierać dany ruch jako coś miłego i relaksującego, czy jednak nieprzyjemnego. Nadwrażliwość układu przedsionkowego może skutkować dużym dyskomfortem lub lękiem np. podczas jazdy autem bądź windą czy zabawy na huśtawce i karuzeli.
Dlatego właśnie kluczowa jest odpowiednia stymulacja przedsionka już od pierwszych dni życia, a nawet wcześniej. Wiemy, że brak naturalnej stymulacji przedsionkowej w trakcie ciąży oraz w okresie niemowlęcym skutkuje znaczącymi zaburzeniami integracji sensorycznej u dzieci. Warto też pamiętać, iż, mimo że tuż po urodzeniu równowaga jest jednym z najlepiej rozwiniętych zmysłów, to w pełni dojrzewa aż do ok. 12–16 roku życia. Zatem zdrowy, aktywny tryb życia całej rodziny, uwzględniający liczne i różnorodne sporty czy aktywności fizyczne będzie najlepszą inwestycją w prawidłowy i zrównoważony rozwój dziecka.
Jak stymulować rozwój dzieci?
Nadrzędną zasadą jest postawienie na różnorodny ruch i nieograniczanie go. Rodzic od najmłodszych lat powinien podążać za dzieckiem, pozwalać mu na doświadczanie i swobodne eksplorowanie (oczywiście pod nadzorem dostosowanym do wieku dziecka). Kto nie pamięta ze swojego dzieciństwa chodzenia po krawężnikach czy powalonych pniach, skakania z murków, fikołków na trzepaku, wspinania się na drzewa i całych dni spędzanych na dworze? Różnorodne, swobodne zabawy podwórkowe sprzyjały także zróżnicowanej stymulacji przedsionkowej. Wyróżniamy bowiem trzy rodzaje ruchu, a każdy z nich ma odmienne działanie. Ruch liniowy wycisza, stąd niektóre dzieci bardzo ciężko oderwać od huśtawek (chodzi oczywiście o spokojne, rytmiczne bujanie, a nie szalone odbijanie się od poprzeczki 😉). Ruch rotacyjny (wirowanie na karuzeli lub na krześle obrotowym) działa pobudzająco. Z kolei ruch góra–dół (jak przy huśtawkach dwuosobowych) może działać różnie, w zależności od innych czynników.
Dziś dostępność do takiej swobodnej zabawy jest mocno ograniczona. Plagą naszych czasów jest zbyt duża kontrola rodzicielska. Specjaliści alarmują, iż każde dziecko powinno spędzać na dworze co najmniej 2 godziny dziennie! Jest to minimum niezbędne dla prawidłowego rozwoju najmłodszych. Tylko tyle i aż tyle!
Małe Widu, małe słychu
PONAD 100 STRON SENSORYCZNYCH ZABAW DLA NAJMŁODSZYCH!
Zmysły malucha są bardzo zapracowane – każdego dnia uczą się odbierać nowe bodźce.
Rączki dotykają różnokształtnych powierzchni, nosek wącha pierwsze kwiatki, równowaga pomaga utrzymać się na nóżkach… I to wszystko, a nawet więcej, NA RAZ! To musi być wyzwanie!
„Małe WIDU, małe SŁYCHU” to książeczka wspierająca rozwój integracji sensorycznej u najmłodszych.
Czas poznawać świat najlepiej, bo WSZYSTKIMI ZMYSŁAMI!
Stymulacja zmysłu równowagi w domowych warunkach – propozycje zabaw
Wiemy już, że codzienna dawka ruchu jest potrzebna do prawidłowego rozwoju dzieci. Niezbędna jest także różnorodna stymulacja zmysłu równowagi. Nie zawsze jednak mamy możliwość skorzystania z przestrzeni na dworze. Jak zorganizować proste zabawy ruchowe, które pozwolą najmłodszym rozładować nadmiar energii, a w dodatku sprawią im frajdę? Domowy plac zabaw możemy zaaranżować w kilka chwil. Nie potrzebujemy do tego wyszukanych, specjalistycznych sprzętów – wystarczy kilka akcesoriów, które znajdziemy w każdym mieszkaniu. Poniżej przykładowe propozycje.
- Domowy tor przeszkód
To obowiązkowy punkt zabaw dla wszystkich maluchów. Zabawa uwielbiana, zwłaszcza że dzieci mogą nie tylko pokonywać tor, ale też zaangażować się w jego przygotowanie, a przecież samo planowanie i konstruowanie może być już fajnym etapem całej zabawy. Co będzie nam potrzebne? Wszystkie elementy wymuszające zwinne skoki, wspinaczkę, slalomy, a także czworakowanie lub pełzanie, czyli zachęcające do ruchu i wysiłku. W ruch pójdą zatem wszelkie dostępne poduszki, poduchy, materace, koce, kołdry, śpiwory, karimaty, piłki gimnastyczne i pluszaki. Większe sprzęty, takie jak krzesła, fotele i stoły, posłużą z kolei do wyczarowania tajemniczych przejść, kryjówek i tuneli. Jeśli w naszym torze znajdą się materiały o różnorodnej fakturze – jak np. dywaniki, pledy, futerka, wycieraczki, podkładki na stół – będzie to dodatkowym atutem. Ciekawym urozmaiceniem będzie także dodanie kilku poszewek na poduszki wypełnionych różnymi naturalnych materiałami, typu fasola, ryż, kasztany. Jednym z zadań koniecznych do pokonania toru może być również przejście po linie, sznurze lub naklejonej na podłodze taśmie lub pokonanie kuwety wypełnionej piłeczkami, gniotkami czy kulkami papieru – to również wymaga korzystania ze zmysłu równowagi.
- Podłoga to lawa
Klasyk, który zajmie dzieci na dłuższą chwilę, a rodzicom pozwoli na wypicie ciepłej kawy. Zabawa wręcz błyskawiczna w przygotowaniu. Wystarczy kilka poduszek, podkładek na krzesełka, wycieraczek lub podkładek na stół. Rozrzucamy je po podłodze i gotowe! Możemy również wykorzystać zwykłe kartki papieru lub gazety – trzeba jednak pamiętać o przymocowaniu ich do podłogi. Dzieci skaczą po wyznaczonych wyspach, starając się nie dotknąć podłoża. W końcu podłoga to groźna lawa! Zabawa z dreszczykiem, która zawsze wzbudza wiele emocji.
- Pajęcza sieć
Kolejna propozycja, która z pewnością przypadnie do gustu małym urwisom. Tu ważne będzie opanowanie, precyzja i zwinność ruchów. Potrzebne będą: długi sznurek, różne muliny, paski krepiny, wstążki lub taśmy. Przywiązujemy je, przyklejamy lub po prostu przeplatamy i rozciągamy pomiędzy różnymi sprzętami, tworząc gęstą „pajęczą” sieć. Zadaniem dzieci jest pokonanie takiego toru przeszkód bez poruszenia jakiejkolwiek jego części lub po prostu bez uszkodzenia przygotowanej sieci. Mission impossible? Nie dla dzieci! Ciekawie robi się, gdy do zabawy zostaną zaproszeni także rodzice 😉
- Zabawy z kocem
Koc to kolejny uniwersalny element wyposażenia domu, który pozwoli na szybkie wyczarowanie kilku zabaw angażujących zmysł równowagi. Po pierwsze – jednej z fajniejszych rozrywek z dzieciństwa – czyli bujania w kocu. Oczywiście trzeba wprowadzać tę zabawę ostrożnie i sprawdzać reakcje, zwłaszcza u młodszych maluchów. W końcu oprócz przyjemnego, rytmicznego bujania jest tu pewien element niepewności. Druga propozycja to psie zaprzęgi. Jedno dziecko siada na kocu, a drugie lub rodzic wprowadza pojazd w ruch, czyli ciągnie sanie po podłodze. Na koniec możemy zaproponować dziecku zabawę w naleśnik. Potrzebujemy koca, kołdry lub dużego ręcznika. Kładziemy dziecko na jego brzegu, następnie zawijamy w ciasny naleśnik. Na końcu trochę uciskamy i udajemy, że zjadamy. Potem szybko rozwijamy. Oprócz stymulacji przedsionkowej podczas turlania, mamy tu również mocny docisk, który działa relaksująco dla mięśni.
- Zabawy podwórkowe – klasy, skakanie/gra w gumę, szczur, skakanie na skakance, Baba-Jaga patrzy
Na koniec przypomnijmy kilka klasycznych, uniwersalnych zabaw podwórkowych, po które warto sięgać na co dzień. Możemy bawić się w nie na dworze, w ogrodzie, ale częściowo także w mieszkaniu. Są to m.in. gra w klasy (w wersji domowej możemy wykleić je przy użyciu kolorowej taśmy typu washi), skakanie/gra w gumę, skakanie na skakance lub zabawa w tzw. szczura (jedna osoba kręci skakanką tuż przy ziemi, pozostałe nad nią przeskakują). Bardzo lubianą zabawą, wymagającą opanowania i dobrze ćwiczącą koordynację ruchową, jest także nieśmiertelne „Raz, dwa, trzy, Baba-Jaga patrzy!”.
Udanej zabawy!
Dodaj komentarz