Od niektórych propagatorów rodzicielstwa bliskości (RB) można usłyszeć wiele „trzeba” czy „musisz” odnoszących się do rzeczy, które należy według nich robić, żeby zasłużyć na miano bliskościowego rodzica. Często można się spotkać, szczególnie w internetowych grupach, z wyliczaniem filarów, które stworzyli Martha i William Sears. Filary brzmią prosto i teoretycznie łatwo wprowadzić je w życie, choć rzeczywistość potrafi zaskoczyć. Ale czy faktycznie jest aż tyle rzeczy, które bliskościowy rodzic bezwzględnie „powinien”? Czy to ma sens? Przyjrzyjmy się temu bliżej!
Jak zauważysz, treść filarów odnosi się do opieki nad niemowlętami. To dlatego, że małżeństwo Searsów tworzyło swój zbiór najważniejszych kwestii właśnie dla świeżo upieczonych rodziców. Gdy wydawali swoją pierwszą książkę, najważniejszym nurtem w wychowaniu dzieci była (w dużym uproszczeniu) metoda „kija i marchewki”, a polecany model opieki zakładał, że dziecko trzeba dostosować do trybu życia dorosłych. Zaczęło się więc od siedmiu filarów, które pomagały młodym rodzicom zdać się na instynkt i zbudować więź. Filary nie odnoszą się do wychowania starszych dzieci, ale Rodzicielstwo Bliskości jest bardzo pojemnym nurtem i może wspierać cię na każdym etapie relacji z dzieckiem. Więcej o wychowaniu starszaków znajdziesz w innych moich tekstach, na przykład tutaj: Czy dziecko wychowywane w bliskości wejdzie ci na głowę?
Filar 1. Bądź blisko od porodu
Czy muszę urodzić naturalnie i być przyklejona do mojego noworodka przez 24 godziny na dobę?
W mojej pracy niejednokrotnie spotykałam kobiety, które były surowo oceniane przez otoczenie, bo urodziły przez cesarskie cięcie – szczególnie jeśli zrobiły to z wyboru. Tymczasem to, w jaki sposób urodzisz, nie musi mieć nic wspólnego z tym, jaką mamą chcesz być. Możesz być bliskościową mamą po porodzie domowym, szpitalnym, przez cesarskie cięcie; możesz być też bliskościową mamą adopcyjną.
W zaleceniu „bądź blisko od porodu” kładzie się nacisk na fakt, że po porodzie naturalnym, statystycznie częściej możliwe jest pozostawanie z dzieckiem w kontakcie skóra do skóry bezpośrednio po narodzinach malucha, a opieka nad noworodkiem jest łatwiejsza. Tyle teoria – w praktyce bywa różnie. Najważniejsze jest, żeby rodzaj porodu, do którego się przygotowujesz, naprawdę ci odpowiadał. Jeśli będziesz czuła się zmuszona do rodzenia w konkretny sposób, to twoja relacja z dzieckiem już od początku może być obciążona negatywnymi odczuciami związanymi z przekroczeniem twoich granic, a to nie sprzyja budowaniu bliskiej więzi.
Co warto zapamiętać?
- Warto dbać o bliskość z noworodkiem od pierwszych chwil, jeśli to tylko możliwe, niezależnie od rodzaju porodu. Jak najczęstsze bycie jak najbliżej dziecka buduje solidne fundamenty, również na poziomie fizjologii, pod waszą bliską więź.
- Dbaj o swoje granice – przymus nie służy budowaniu żadnej relacji. Jeśli danego dnia czujesz się już „wydotykana”, nie zmuszaj się do przytulania z dzieckiem, „bo tak trzeba”.
- Możesz być bliskościowym rodzicem i budować bezpieczną więź ze swoim dzieckiem niezależnie od rodzaju porodu.
Filar 2. Karm piersią
Czy muszę z sukcesem karmić piersią? Czy w ogóle muszę chcieć karmić piersią?
Mamy butelkowe to jedna z grup najczęściej ocenianych jako „wygodne” i „zdystansowane”. Czy to jednak znaczy, że musisz karmić piersią, żeby być blisko swojego dziecka? Nie. Jest milion sposobów na to, żeby budować bliskość z dzieckiem od pierwszych chwil spędzanych razem, a karmienie piersią może – ale nie musi! – być jednym z ważnych elementów tego procesu.
Zasada „karm piersią” opiera się na założeniu, że karmienie piersią to po prostu łatwy sposób na zbudowanie bliskości – kiedy karmisz piersią, bliskość tworzy się sama, również na poziomie fizjologii, a ty w tym czasie odpoczywasz. Jeśli jednak karmienie piersią jest dla ciebie trudnym doświadczeniem i profesjonalne wsparcie nic nie daje, to odpuść bez obwiniania się. Kontynuowanie starań wbrew sobie może wzbudzić w tobie nawet uczucie niechęci do dziecka.
Co warto zapamiętać?
- Warto dbać o bliskość i kontakt z dzieckiem podczas karmienia niezależnie od tego, jak karmisz. W ten sposób zadbasz o dostarczenie wam wielu okazji do tulenia się codziennie, nawet w najbardziej zabieganym dniu.
- Czas karmienia piersią to często czas relaksu, rozluźnienia, a to sprzyja produkcji więziotwórczej oksytocyny w waszych organizmach. Warto stworzyć sobie „system wsparcia karmieniowego”, który pomoże ci nie poddać się przy pierwszym problemie czy wątpliwości.
- Dbaj o swoje granice – upieranie się przy karmieniu piersią dla idei, kiedy ono nie sprawdza się mimo próbowania różnych strategii i korzystania z pomocy, może prowadzić do zwiększenia napięcia i oddalenia od dziecka.
Filar 3. Noś dziecko przy sobie
A co, jeśli nie mogę nosić / jeśli moje dziecko nie lubi noszenia?
Noszenie dziecka w chuście jest jednym z popisowych tematów bliskościowych rodziców. Oglądając te wszystkie zdjęcia z pięknymi „szmatami”, można odnieść wrażenie, że wożąc dziecko w wózku, staniesz się wyrodną matką. No i nie zaczynaj przypadkiem mówić o noszeniu w nosidle niesiadającego dziecka – równie dobrze mogłabyś być owieczką wchodzącą do jaskini lwa!
No dobra, żartuję (trochę). Owszem, noszenie dziecka przez jakąś część dnia blisko siebie służy rozwojowi malucha – szczególnie jego błędnika, propriocepcji (czyli zmysłu czucia siebie w przestrzeni) i rozwojowi społecznemu – i wygodnie się to robi przy użyciu odpowiedniego sprzętu, bo ręce i plecy szybko się męczą. Ale rób to na swój sposób: możesz używać chusty lub nosidła i wózka na zmianę albo używać chusty w domu, a wózka na spacer. Wiele mam wozi chustę bądź nosidło w samochodzie lub w koszu wózka, żeby mieć wybór.
Co warto zapamiętać?
- Noszenie jest zdrowe dla dziecka i wspiera waszą bliskość. Bywa też niezastąpione przy kolejnych dzieciach, kiedy musisz być dużo bardziej mobilna i potrzebujesz wolnych rąk.
- Dostosowuj to, jak, w czym, jak długo, gdzie i kiedy nosisz malucha do waszych potrzeb. Masz dziecko, które woli wózek? Spoko – to nie znaczy, że cię nie kocha. Twoje dziecko wózka nie toleruje, a twoje plecy nie mają z tym problemu? Sprzedaj wózek. Cokolwiek się u was sprawdza, jest w porządku.
Filar 4. Śpij przy dziecku
Czy dziecko musi spać z nami w łóżku? A co, jak moje dziecko lepiej śpi w łóżeczku?
Spanie przy dziecku to dziwny temat wśród rodziców: niemal każdy to robi, a niemal nikt się do tego nie przyznaje. No, może poza „radykalnymi bliskościowcami”, którzy miewają chęć oceniania kogoś źle tylko dlatego, że jego niemowlak śpi w swoim łóżeczku. Jeśli obawiasz się ich opinii, pamiętaj: to, co ktoś sobie myśli, świadczy tak naprawdę o nim, a nie o tobie.
Pewnie nie zdziwi cię to, co powiem: śpijcie tak, jak wam wygodnie. Współspanie również pomaga mimochodem pielęgnować bliskość, ale to nie znaczy, że kładąc dziecko do snu w łóżeczku, dystansujesz się od niego.
Co warto zapamiętać?
- Ze względu na bezpieczeństwo i wygodę nocnego rodzicielstwa dobrze by było, żeby łóżeczko stało w twojej sypialni przynajmniej przez kilka miesięcy.
- Współspanie przez jakąś część nocy ułatwia ci wysypianie się, jeśli karmisz piersią. Jest też świetnym sposobem na czerpanie ze wzajemnej bliskości bez wkładania w to świadomego wysiłku.
- Jeśli dużo trudniej śpi ci się z dzieckiem w łóżku, dziecko śpi spokojniej we własnym łóżeczku albo z innych powodów chcesz ograniczyć współspanie, nadal możesz być blisko dziecka na inne sposoby.
Księga Rodzicielstwa Bliskości wspomina o siedmiu filarach RB. Kolejne trzy omawiam w drugiej części artykułu.
Dodaj komentarz