Zdrowie naszych dzieci zaczyna się od nas. I nie chodzi mi o to, że to my uczymy je korzystać z dobrodziejstw cywilizacji i przekazujemy wiedzę, która będzie je wspierać.
To, co mówimy, jest oczywiście ważne, ale maluchy przede wszystkim na nas patrzą. Dlatego zanim opowiem o tym, jaki nocnik czy podkładkę polecam, chcę poświęcić trochę uwagi twoim dobrym nawykom. Jeśli nauczysz się wyczuwać, w jakim ułożeniu twoje ciało zaspokaja potrzeby fizjologiczne najłatwiej, spokojnie i bez napinania mięśni, będziesz też z łatwością wprowadzać dobre nawyki w życie swojego dziecka.
Co warto wiedzieć o dobrych nawykach w toalecie? Przed jakimi zaburzeniami nas chronią?
Dobre nawyki w toalecie bazują na wsłuchaniu się w swoje ciało, zamiast tak częstego ulegania potrzebie spieszenia się. Jeśli miałabym je wyliczyć, to byłyby to przede wszystkim: prawidłowa pozycja w toalecie przy mikcji i defekacji, nie przyspieszanie i nie opóźnianie ich, słuchanie swojego ciała, jeżeli chodzi o potrzeby fizjologiczne. Dodałabym również prawidłowe nawadnianie organizmu i regularne, zbilansowane posiłki – to wszystko przekłada się na utrzymanie prawidłowych nawyków.
Przeczytaj także: „Siku na zapas” – zawsze możliwe, zawsze niezdrowe
Jaka pozycja przy korzystaniu z toalety wspiera zdrowie?
Naturalna pozycja przy defekacji to kucanie. Współcześnie jesteśmy przyzwyczajeni do siadania, wymusza to na nas od małego sprzęt dostępny w łazienkach. Kiedy jednak uświadomisz sobie, jak właściwa pozycja wspiera twoje ciało i pomaga zachować zdrowie, będzie ci łatwiej szukać rozwiązań, które zbliżą twoją pozycję do kucznej.
Najważniejszym elementem jest kąt Parksa, czyli kąt, pod jakim układa się końcowy odcinek jelita grubego. Kiedy stoisz lub siedzisz na krześle, końcówka jelita jest lekko „podciągana” przez jeden z mięśni. Jeśli jednak twoje kolana i stawy biodrowe będą ugięte, miednica ustawi się w inny sposób, a końcówka jelita się rozprostuje. Dzięki temu defekacja nie będzie wymagała parcia i napinania się, wystarczy rozluźnienie. Taką pozycję możemy uzyskać także na klasycznej toalecie, jeśli oprzemy nogi na wysokim podnóżku. Dlaczego podnóżek ma być wysoki? Bo kąt między twoim udem a tułowiem nie powinien wynosić więcej niż 30 stopni. Oczywiście nie musisz tego mierzyć ekierką, ale wystarczy wyobrazić sobie kąt 90 stopni i połowę tego kąta, 45 stopni, by zorientować się, że uda powinny się znaleźć dość blisko tułowia. Takie rozluźnienie końcówki przewodu pokarmowego zapewnia długofalowe korzyści zdrowotne, a przede wszystkim sprawniejszą defekację i mniej nieprzyjemnych dolegliwości.
Pozycja przy mikcji (tak fachowo nazywamy oddawanie moczu) nie wymaga dodatkowej gimnastyki. To swobodne siedzenie, przy którym mamy kąt prosty w stawach kolanowych i kąt prosty w biodrach. Ważne jest jednak zwrócenie uwagi na to, jak pracuje całe ciało, bo podczas mikcji należy się rozluźnić. Kłopot mają z tym zwłaszcza kobiety. Nie dość, że nawet w domu nieraz załatwiamy się w biegu, to jeszcze każda z nas doskonale wie, jak często w miejscach publicznych toaleta nie wygląda zachęcająco, więc kombinujemy z sikaniem na stojąco i jak najszybciej (bo za drzwiami czeka pięć innych kobiet). Jeśli chcesz zadbać o swoje zdrowie, to pamiętaj, by nie przyśpieszać strumienia moczu, nie popierać. Rozluźnij mięśnie i weź głęboki oddech, zaczekaj spokojnie, aż pęcherz się opróżni (łącznie z ostatnimi kroplami pod koniec – nawet jeśli trzeba kilka sekund na nie poczekać!).
Ostatni element to złota zasada: zanim zapniesz spodnie, zapnij mięśnie dna miednicy. Zanim wyjdziesz z toalety, zaktywizuj ponownie mięśnie dna miednicy, które przed chwilą rozluźniłaś. Wdech, z wydechem aktywacja – i możesz biec dalej.
Prawidłowe nawyki, czyli brak parcia i brak przetrzymywania chronią nas przed:
- obniżeniami narządów miednicy mniejszej,
- dysfunkcjami mięśni dna miednicy, takimi jak: nietrzymanie moczu, nietrzymanie gazów, gazy pochwowe, nietrzymanie kału, zaparcia,
- bolesnym współżyciem, niezdolnością do osiągania orgazmu,
- chorobą hemoroidalną.
Trefliki i dobre nawyki. Toaleta
Dodatkowe zajęcia z angielskiego, warsztaty przyrodnicze, balet czy karate – staramy się, by nasze przedszkolaki wszechstronnie się rozwijały, wspieramy ich rozwój emocjonalny i społeczny.
Często jednak to, co związane z ciałem, fizjologią zostaje w cieniu. Kolekcja Trefliki i dobre nawyki, dzięki konsultacji ze specjalistami, pomaga zatroszczyć się o dobre nawyki związane z ciałem i jego funkcjonowaniem w najbardziej podstawowym sensie.
Dobre nawyki to coś, co ułatwia życie nie tylko dzieciom, ale także rodzicom. To prosta droga do niewymuszonej samodzielności.
A Ty, co dobrego zrobiłeś dziś dla swojego ciała?
Od czego zacząć, gdy mówimy o zdrowych nawykach dziecka w czasie odpieluchowania?
Przede wszystkim od dojrzałości dziecka.
Żeby siusiać do nocnika, trzeba odczuć, że chce się to zrobić. Dlatego nigdy nie zmuszaj swojej pociechy do robienia siku/kupki na komendę, zwłaszcza jeżeli mówimy o odpieluchowaniu. Świadomość kontroli zwieraczy, zwiększenie pojemności pęcherza i umiejętność kontroli nad nim pojawia się między 18. a 24. miesiącem życia i zwiększa się znacząco ok. 2–3 roku życia. Dziecko wysadzane na nocnik lub toaletę zbyt wcześnie często nie wie, czego się od niego oczekuje. Stara się zaspokoić oczekiwania opiekunów nadmiernym parciem lub odwrotnie, napina się i blokuje, doznając zbyt dużej presji ze strony otoczenia.
Pamiętaj, że trzylatek z pieluchą to nic dziwnego czy nadzwyczajnego! Jeżeli zależy ci na odpieluchowaniu, to stosuj łagodne zachęty, zaznajamianie z nocnikiem bez presji. Postaraj się też wyczuć moment, sygnał gotowości do odpieluchowania. Takie oznaki mogą pojawić się już od 4. do 36. miesiąca życia dziecka. Nie wysadzaj dziecka na nocnik, jeśli nie wykazuje gotowości. O tym, na jakie zachowania warto zwrócić uwagę, postaram się napisać za jakiś czas.
Przeczytaj więcej na temat odpieluchowania: Trzy mity o… odpieluchowaniu
Nie jest dobrym pomysłem nagradzanie za robienie siku czy kupki. W ten sposób dziecko uczy się niewłaściwego wzorca: jest siku/kupka, jest nagroda. W przedszkolu czy żłobku nikt nie da mu za to nagrody. Nie ma nagrody – nie będzie robiło siku/kupki. Powstrzymywanie się przez dziecko (z różnych względów) przed oddawaniem moczu czy stolca prowadzi np. do zastoju mas kałowych, a co za tym idzie – do zaparć i bolesnej defekacji, nawracających infekcji pęcherza moczowego, infekcji cewki moczowej. Przetrzymywanie moczu i kału skutkuje też w przyszłości problemami z podwyższonym napięciem mięśni dna miednicy zarówno u chłopców, jak i u dziewcząt.
Jaki nocnik wybrać?
Przede wszystkim taki, na jakim dziecko ma prawidłowo ułożone nóżki (tak samo jak dorośli potrzebuje zgięcia w biodrze równego lub mniejszego niż 30 stopni), co ułatwi zmniejszanie kąta Parksa. Poza tym zadbaj, by maluch miał stabilnie oparte stópki. Nie polecam nocników z pozytywkami, które mogą niepotrzebnie rozpraszać dziecko. Osobiście wybrałabym też bezpieczny materiał z atestami i kształt nocnika, który pozwala łatwo go umyć lub nawet wyparzyć. Im prościej, tym lepiej.
Samodzielność przedszkolaka – korzystanie z nakładki na toaletę. O co zadbać?
Pamiętaj, że nakładka wcale nie rozwiązuje problemu dziecka w toalecie. Koniecznie trzeba pamiętać, aby maluch miał prawidłowo podparte stopy. Dodatkowo, gdy dziecko siedzi na podkładce, powinno mieć oparcie dla dłoni, pozwalające na rozluźnienie mięśni dna miednicy. Niektóre nakładki mają po obu stronach uchwyty – taki model polecam. Podparcie sprawia, że górna część klatki piersiowej jest odciążona, a napięcie dolnych mięśni brzucha i mięśni dna miednicy się zmniejsza. Ponadto w takiej „zwieszonej pozycji” mięśnie brzucha oraz pozycja przepony wspomagają moment defekacji. Tego efektu nie będzie, jeśli podtrzymasz dziecko za ręce lub pod pachy. Tylko samodzielne podparcie pozwala na optymalne odciążenie i rozluźnienie ciała.
To pewnie oczywiste, ale uważam, że w sprawach ważnych powtórzenia to nic złego. Niezależnie, czy dziecko na nakładce siusia, czy robi kupę, nie pospieszaj go. Toaleta nie jest miejscem na oglądanie książeczek (o tym za chwilę), ale pośpiech to nic dobrego. Kolejne ważne nawyki to zadbanie o czystość podkładki i sedesu, a także – koniecznie! – o mycie rąk po skorzystaniu z toalety.
„Świątynia dumania” i czytanie w łazience, czyli nawyki rodziców, które przejmują dzieci
Czytanie i korzystanie z telefonu w toalecie jest wysoce szkodliwym nawykiem zarówno w przypadku dorosłych, jak i dzieci.
Dla zdrowia i właściwego funkcjonowania potrzeba fizjologiczna powinna być realizowana w czasie na nią przeznaczonym. Bez pośpiechu, ale też bez przeciągania. Siadając na toalecie i zostając na niej bez powodu, przedłużamy czas, kiedy nasze mięśnie dna miednicy pozostają mało aktywne, wiszą i rozciągają się coraz bardziej. Przesiadywanie w toalecie poddaje mięśnie i więzadła dna miednicy sile grawitacji, co może prowadzić do obniżeń narządów miednicy mniejszej już u małych dzieci. Kształtujmy prawidłowe nawyki u maluchów, najlepiej dając im dobry przykład. Dzieci uczą się przez obserwację otoczenia i nawet nieświadomie będą nas naśladować.
Awaryjna sytuacja: przedszkolak ma zaparcie. Jak mu pomóc?
Przede wszystkim staraj się dbać o prawidłowe nawodnienie malucha. Dzienny bilans wody wynosi w zależności od wieku dziecka: 1–3 lat – 1300 ml, w wieku 4–6 lat – 1700 ml, w wieku 7–9 lat – 1900 ml. Zadbaj też o dietę bogatą w błonnik i wysokiej jakości tłuszcze. Nigdy nie zmuszaj malucha do robienia kupki! Nie sadzaj go na siłę na nocnik. Dla dziecka to ogromny stres, a kłopoty i napięcie związane z tak intymną czynnością mogą wywołać poczucie wstydu i niezrozumienia, które w późniejszym wieku może być przyczyną poważnych zaburzeń pracy mięśni dna miednicy.
W awaryjnej sytuacji możemy wykonać masaż brzuszka (delikatne zataczanie kół, zawsze zgodnie z kierunkiem ruch wskazówek zegara), spróbować zaktywizować dziecko, pobawić się z nim w berka, pobiegać – aktywność fizyczna poprawia perystaltykę jelit. Pamiętaj, że podstawą jest prawidłowa pozycja anatomiczna plus rozluźnienie. Pomaga też śpiewanie piosenek. Mięśnie dna miednicy należą do tej samej taśmy głębokiej, co mięśnie stawu skroniowo-żuchwowego. Zaciśnięcie szczęki uniemożliwia rozluźnienie mięśni dna miednicy. Z kolei rozluźnienie okolic stawu skroniowo-żuchwowego i mięśni twarzy, zwłaszcza zwieracza okrężnego ust, wpływa pozytywie na rozluźnienie mięśni dna miednicy.
Dodaj komentarz