W dzisiejszych czasach dwujęzyczność dziecięca jest normą. Wiele osób natomiast zadaje sobie pytanie, jak to jest, kiedy w otoczeniu dziecka w naturalny sposób występują trzy języki. Na przykład kiedy mama mówi do dziecka po polsku, tata po niemiecku, a między sobą rodzice rozmawiają po angielsku. Rodzice zastanawiają się, czy trzy języki to nie za dużo, czy dziecko poradzi sobie z mówieniem we wszystkich. Rozważają również, jaką strategię trójjęzycznego wychowania przyjąć, aby dziecko miało optymalne warunki do uczenia się języków.
Co wiemy o trójjęzycznym rozwoju?
Przede wszystkim wiemy, że dzieci otoczone trzema językami są w stanie rozwijać te języki i nie ma żadnych przeszkód, żeby w domu jeden rodzic mówił w jednym języku, a drugi w drugim, i żeby między sobą rodzice komunikowali się w trzecim. Możliwe są też inne kombinacje – na przykład jeden rodzic mówi w dwóch językach (bo sam został wychowany dwujęzycznie i chciałby te języki przekazać), a drugi rodzic i otoczenie mówią w trzecim języku.
Nauka języka jest tym efektywniejsza, im więcej dobrej jakości języka dziecko słyszy w swoim otoczeniu. Im więcej kontekstów (czyli różnych sytuacji, np. na placu zabaw, w szkole, u lekarza, na basenie), tym więcej okazji do usłyszenia zróżnicowanego słownictwa, które jest ważne dla rozwoju językowego. Rozwój w trzech językach wiąże się automatycznie z mniejszą ilością kontaktu z każdym z języków i z mniejszą ilością kontekstów, w których dziecko słyszy poszczególne języki. To całkowicie zrozumiałe – dziecko trójjęzyczne nie przeżyje poszczególnych sytuacji z dnia codziennego w każdym ze swoich języków, nie przeczyta dokładnie tych samych książeczek, nie przeprowadzi tych samych rozmów i nie będzie się bawiło w te same zabawy w każdym z trzech języków. Będzie też miało mniej okazji do użycia każdego z języków i prawdopodobnie różną liczbę osób w swoim otoczeniu, które mówią w danym języku. Dlatego też rozwój każdego z trzech języków może przebiegać trochę inaczej, w innym tempie. Język, który jest używany w szerszej społeczności, ma szansę stać się najsilniejszym językiem dziecka. O wsparcie tego języka rodzice nie muszą się martwić – badania pokazują, że ten język zadba o siebie sam, ponieważ jest językiem przedszkola, szkoły, rówieśników i społeczności. Jeśli więc rodzice w domu używają innych języków (tak zwanych języków mniejszości, które nie występują w otoczeniu), to właśnie te języki wymagają najwięcej troski i wsparcia.
Jak zapewnić dziecku trójjęzycznemu optymalne wsparcie do rozwoju języków?
O język występujący w społeczeństwie nie trzeba się martwić, nawet jeśli dziecko nie słyszy go w domu od żadnego z rodziców. Przed posłaniem dziecka do placówki można oczywiście nauczyć je kilku podstawowych zwrotów (np. siku, głodna, pić, smutna, boli), ale warto poświęcić czas i energię na otaczanie troską języków mniejszości. Do wspierania języków mniejszości nie musicie mieć wyszukanych materiałów. Książeczki, audiobooki, piosenki, wierszyki paluszkowe, a do tego wspólna zabawa i dużo śmiechu – to przepis na wartościowy i bogaty językowo czas spędzony w języku mniejszości. Do tego z dziećmi w wieku powyżej dwóch lat można też wspólnie oglądać bajki w tym języku i komentować to, co dzieje się na ekranie. Spotkania z innymi osobami, które mówią w tym języku (na żywo lub na Skypie), też są na wagę złota, podobnie jak wizyty w kraju, w którym mówi się w tym języku.
Jak dobrać strategię trójjęzycznego wychowania?
Dawniej, zanim przeprowadzono szeroko zakrojone badania nad dwu- i wielojęzycznością, rodzicom, którzy mówili w dwóch różnych językach, doradzano, aby każdy z nich mówił do dziecka tylko w swoim języku. Czyli doradzano tak zwaną strategię OPOL (One Person One Language – jedna osoba, jeden język). Mówiono, że tylko ona może być skuteczna w rodzinach dwu- i wielojęzycznych. Natomiast dziś wiemy, że nie jest to ani jedyna, ani najbardziej skuteczna metoda wychowania dziecka wielojęzycznego. Po pierwsze, każdy z rodziców może używać z dzieckiem więcej niż jednego języka, jeśli jest taka potrzeba (pod warunkiem że nie miesza dwóch języków w jednym zdaniu). Po drugie, nawet jeśli każdy z rodziców mówi do dziecka głównie w jednym języku, to mogą oni zdecydować, że kiedy rodzina spędza czas wspólnie, chcą się przełączyć na jeden wspólny język, czyli na przykład na język komunikacji między rodzicami. Jest to jak najbardziej w porządku. Są też rodziny, które nawet wtedy, kiedy spędzają czas razem, wolą wciąż trzymać się zasady „jedna osoba, jeden język”. I to jest również w porządku. Ważne, żebyście dopasowali strategię do siebie, a nie siebie do strategii. Najlepiej będzie, jeśli po prostu sprawdzicie, co działa u was w domu – w jakim układzie językowym czujecie się najbardziej naturalnie, komfortowo, spontanicznie. Jaki układ sprzyja wam i dziecku. Ważne też, żeby nie nakładać na siebie presji, że jeśli zdecydowaliście się na jakąś strategię, to musicie się jej trzymać. Strategie można modyfikować! Wasze zasoby, motywacje i potrzeby mogą się zmieniać, a wraz z nimi może się zmieniać wasza strategia językowa w domu. Ważne, żeby być uważnym na wasze, jako rodziny, potrzeby i możliwości i nie zmuszać się do niczego.
Jakie wyzwania mogą się pojawiać w trójjęzycznym wychowaniu?
Podobnie jak w przypadku dwujęzyczności dziecko może (zwłaszcza na początku) mieszać słowa lub wyrażenia z dwóch/trzech języków w jednym zdaniu, na przykład „Mamo, mogę mit dem dog spielen?”, W tej przykładowej mieszance polskiego, niemieckiego i angielskiego dziecko pyta, czy może pobawić się z psem. Tego typu mieszanki są typowe dla dzieci, które słyszą w swoim otoczeniu więcej niż jeden język. Mogą wynikać z tego, że niektóre słowa są bardziej dostępne w umyśle dziecka w jednym z języków (bo dziecko częściej słyszy je w tym języku niż w innym), albo z tego, że niektóre słowa są łatwiejsze do wymówienia w jednym języku, a trudniejsze w innym. Dzieci próbują więc korzystać z całości swojej wiedzy językowej, żeby usprawnić komunikację. Jak reagować w takich przypadkach? Warto nie poprawiać dziecka wprost i nie przypominać o przełączeniu się na jeden język. Takimi sposobami można przypadkiem zniechęcić dziecko do mówienia w którymś z języków. Zamiast tego można powtórzyć to, co dziecko przed chwilą powiedziało, ale w jednym języku. W ten sposób modelujemy poprawne użycie języka bez poprawiania dziecka wprost. Przy okazji można też poszerzyć wypowiedź dziecka, żeby powtórzyć to słownictwo, którego dziecko nie użyło w swojej wypowiedzi. Na przykład:
Dziecko: Mamo, mogę mit dem dog spielen?
Rodzic: Chcesz pobawić się z pieskiem? Chodź, zapytamy panią sąsiadkę, czy piesek ma ochotę się pobawić. A pamiętasz tego pieska, którego spotkaliśmy wczoraj w parku?
Dzieci trójjęzyczne mogą też w różnych momentach rozwoju mieć różne preferencje językowe: wybierać częściej jeden z języków na bardzo wczesnym etapie rozwoju, a inny na późniejszym, przedszkolnym lub szkolnym. To naturalne w wielojęzycznym rozwoju. Ważne jest, żeby ten wybór dziecka uszanować i nie próbować przekonywać go na siłę do używania innego języka. Warto obserwować, który z języków potrzebuje w danym czasie większego wsparcia, i próbować motywować dziecko do używania tego języka podczas wspólnej zabawy, czytania książeczek, wygłupów, przy śpiewaniu piosenek, mówieniu wierszyków, słuchaniu audiobooków. Może na zachętę do użycia języka obejrzycie wspólnie bajkę w tym języku w specjalnie przygotowanym domowym kinie, na miękkich, dużych poduszkach, z domowej roboty popcornem? Może zagracie w nową grę planszową, kupioną lub zrobioną wspólnie, z zasadami w tym języku? Zrobienie czegoś nowego i ekscytującego w języku, który wymaga wsparcia, może zachęcić dziecko do używania tego języka. Warto budować pozytywne skojarzenia z językami mniejszości.
Życzę wam na tę wielojęzyczną przygodę wiele cierpliwości, wyrozumiałości i pięknych chwil w każdym z języków! Pamiętajcie, że wielojęzyczność to maraton, nie sprint. Czasem na rezultaty trzeba trochę poczekać, ale będzie warto.
Dodaj komentarz